Druga wyprawa na pogranicze polsko ukraińskie sierpień 2024
Poprawiony: wtorek, 17 września 2024 10:54 Wpisany przez Administrator wtorek, 17 września 2024 10:46
Druga wyprawa na pogranicze polsko-ukraińskie.
Zachęceni udaną wyprawą w lipcu w dniach 9 – 11 sierpnia 2024 odbyliśmy drugą wyprawę na pogranicze polsko – ukraińskie. Tym razem tak się złożyło, że było to również pogranicze województw: lubelskiego i podkarpackiego. Motyw przewodni wyprawy podobnie jak i pierwszej to zabytki architektury drewnianej (głównie cerkiewki lub dzwonnice). Drugim ważnym elementem były obiekty architektury militarnej. Pozostałe obiekty (pałace i grodziska) aktywowane przy okazji, bo były po drodze lub współistnieją z architekturą drewnianą i militarną. Skupiliśmy się na obiektach „NewOne” aby zaistniały na krótkofalarskich pasmach. Dodatkowo udało się połączyć terminy tak, że Tata (SP8DHJ) mógł z dogodnego miejsca wystartować w kolejnej turze Lubelskiego Maratonu UKF.
Rys geograficzno – historyczny
Geograficznie rejon naszych działań to ogólnie mówiąc Roztocze Południowe inaczej nazywane Wschodnim. Północna część powiatu lubaczowskiego w województwie podkarpackim oraz południowa część powiatu tomaszowskiego w województwie lubelskim. Ten fragment Roztocza obejmuje najwyższe wzniesienia dochodzące do 391m n.p.m. My byliśmy przy Wielkim Dziale (390m n.p.m.) Jest to również miejsce źródłowe rzeki Tanwi – znanej najbardziej z malowniczego przełomu zwanego „Szumy na Tanwi” w okolicach Suśca. Tereny wspaniałe do turystyki pieszej i rowerowej.
O Architekturze Drewnianej było w relacji z pierwszej wyprawy – zachęcam do lektury.
Architektura militarna XX wieku – równie licznie występujące na tym terenie obiekty (czasem pojedyncze, czasem całe grupy). Bunkry powstałe w ramach Linii Mołotowa. Linia ta powstała na linii demarkacyjnej Niemiec i ZSRR po ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku. Ogólnie system umocnień ciągnął się od Połągi na Litwie Przemyśl na południu. Podzielony był na rejony umocnione. Nas interesuje Rawsko-Ruski Rejon Umocniony. Ciekawostką jest, że nazwa „linia Mołotowa” jest stosowana od lat 80. XX wieku. Sam Wiaczesław Mołotow, minister spraw zagranicznych ZSRR miał niewiele wspólnego z bunkrami. Głównym projektantem był Dmitrij Karbyszew, generał lejtnant.
Linia z założenia miała zatrzymać uderzenie nieprzyjaciela na czas mobilizacji i koncentracji wojsk. Zbyt krótki czas i zbyt widoczne prace budowlane pozwoliły Niemcom na dobre rozpoznanie i ominięcie fortyfikacji w czasie ataku na ZSRR w 1941 roku. Obiekty do roku 1944 były często nie używane, choć zdarzało się, że korzystało z nich Polskie Podziemie Zbrojne. W ofensywie na zachód ponownie wykorzystane przez Armię Czerwoną w walkach z Niemcami. Po wojnie niektóre stanowiły kryjówki Ukraińskiej Powstańczej Armii (w aktywowanym przez nas AMK051Wielki Dział mieściła się szwalnia UPA). Inne, opuszczone, zostały rozkradzione z wyposażenia przez miejscową ludność (agregaty prądotwórcze, silniki, pompy itp.). Wojsko Polskie dokonało w 1948 roku inwentaryzacji część obiektów niszcząc ze względu na zalegające niewybuchy. W latach 50 XX w. powstała koncepcja wykorzystania schronów w czasie „zimnej wojny” i przeprowadzono w nich nawet prace remontowe. Od tego czasu budowle pozostawiono same sobie, wiele jest już zarośniętych lub zalanych przez wody gruntowe.
Przygotowania do wyprawy:
Strona sprzętowa właściwie poza naładowaniem akumulatorów i podstawowym przeglądem kompletności nie zajęła dużo czasu. Więcej zajęło ustalenie trasy i sprawdzenie na mapach potencjalnych miejsc nadawania. Wysłałem również e-maile z informacją o planowanej aktywności do Straży Granicznej w Lubyczy Królewskiej, Hrebennem oraz Horyńcu Zdroju. Osobno wysłałem również prośby do Nadleśnictw w Lubaczowie i Narolu o pozwolenia na wjazd na drogi leśne. Podziękowania dla Kazika SQ4IOH (leśnik z zawodu) za podpowiedź co i jak napisać. Nadleśnictwo Lubaczów odpowiedziało pozytywnie co pozwoliło na aktywację grodziska GRK075 Werchrata. Narol odpowiedział negatywnie, ale nie miało to wpływu na wyprawę ze względu na miejsce rezerwowe poza lasem, przy dopuszczalnej odległości 500m od obiektu. Spotkanie ze Strażą Graniczną miało miejsce w miejscowości Siedliska (aktywacje ADL247 i ADL300) i niestety nie przebiegło tak sprawnie jak w czasie pierwszej wyprawy. Koniec końców okazało się, że przełożony panów strażników nie przeczytał w ogóle naszego e-maila wcześniej i dopiero po naszych wyjaśnieniach został on odnaleziony. Całość trwała około 30 minut (dokumenty i fotografie naszego stanowiska). Na szczęście mogliśmy działać dalej.
Tata w międzyczasie przestudiował jeszcze mapy topograficzne w poszukiwaniu najlepszego miejsca do pracy w LM UKF oraz załatwił noclegi. Jak się okazało później miejsce noclegu trafione idealnie i pracowaliśmy praktycznie z podwórka agroturystyki - wysokość 340m n.p.m z odkrytym kierunkiem na Lublin i Warszawę. Zaowocowało to m.in. QSO z SP5BRD na odległość 315 km i pierwszym miejscem w turze sierpniowej zawodów.
Przebieg wyprawy:
Dzień pierwszy
Wyjechaliśmy z Lublina w piątek 9.08.2024 około 14:00. Zgodnie z planem dojechaliśmy do miejscowości Łówcza (PGA LV05) gdzie aktywowaliśmy ADK164 – Cerkiew oraz PDK0127 – zespół dworski, a właściwie to co z niego zostało czyli resztki fundamentów i park dworski. Anteny rozwinęliśmy na dużej łące przy cerkwi. Odległość do parku dworskie około 300m – można pracować z jednej lokalizacji.
Po aktywacji rekonesans okolicy w poszukiwaniu najlepszego miejsca na LMUKF i dojazd na agroturystykę w Łówczy. Kolacja i spanie.
Dzień drugi
Pobudka o 5:00, ogarnięcie siebie i śniadania i około 6:00 w drogę. Plan przewidywał pojechać najdalej od kwatery i tam zacząć, a potem wracać w kierunku noclegu. Pierwsza aktywacja w miejscowości Kornie - ADL240 (PGA TL05) – dzwonnica przy cerkwi. Antenę rozwinęliśmy wzdłuż drogi odchodzącej na zachód za terenem cerkwi. Informacyjnie: droga ta prowadzi w kierunku grupy schronów AML008 (około 1,5km), z których pracowałem w zawodach militarnych w 2020 roku.
ADL236 (PGA TL05) Hrebenne – Cerkiew św. Mikołaja. Dojazd możliwy pod samą świątynię drogą prowadzącą dość stromo pod górę. Parkujemy na łące. Dobre warunki antenowe. Ze wzgórza widok na teren przejścia granicznego. Ładne wiekowe drzewa.
ADL247 (PGA TL05) Siedliska I – dzwonnica przy cerkwi. Instalujemy się na placu przygotowanym pod turystów po przeciwnej stronie drogi. Obok Muzeum Skamieniałych Drzew. Pan z muzeum ma klucze do cerkwi i na życzenie oprowadza. Na placu dwa drzewa, dipol na 40 m mieści się idealnie. To tu kontrolowała nas Straż Graniczna.
ADL300 (PGA TL05) – Siedliska II Kapliczka na wodzie – dokładnie nad źródłami Prutnika, dopływu Sołokiji. Stara kapliczka zawalona ale są pozostałości. Nowa postawiona obok w 2022 roku. Odległość od poprzedniego miejsca ok. 340m – można pracować z jednej lokalizacji. Przy samej kaplicy dość mało miejsca na rozwinięcie anten. Historia miejsca sięga końca XVIII wieku.
ADK172 (PGA LV03) Prusie – Cerkiew NMP. Obecnie w remoncie. Początkowo planowaliśmy pracę z placyku przy cmentarzu, ale lepsze naszym zdaniem jest miejsce na górce około 300m przed skrzyżowaniem drogi wojewódzkiej, którą przyjechaliśmy z drogą prowadzącą do cerkwi.
GRK075 (PGA TL05) Werchrata – grodzisko w lesie. Słabo zbadane i rozpoznane. Najstarsze datowanie na VII wiek - mocno zarośnięte, w żaden sposób nie oznaczone. Zdjęcie jakie zrobiliśmy to miejsce, które nam się wydaje, że są to pozostałości grodziska. Dojazd drogą utwardzoną od strony przysiółka Kozubale. Za zgodą Nadleśnictwa Lubaczów zaparkowaliśmy na placu załadunkowym drewna. Dipol na 40m mieści się idealnie.
AMK051 (PGA LV05) Punkt Oporu Wielki Dział. Zespół schronów w masywie Wielkiego Działu. W pierwotnych planach był wjazd na drogę leśną, ale nie dostaliśmy zgody. Objechaliśmy górę i dojechaliśmy od strony wsi Stara Huta (do końca drogi utwardzonej za wsią). Odległość od najbliższego schronu ok. 400m. Dobre warunki antenowe.
Około 17:00 dotarliśmy na kwaterę, która, jak pisałem wcześniej, okazała się dobrym miejscem na rozłożenie się z anteną UKF. Ściśle rzecz biorąc to YAGI 7 elementów na ok. 5m maszcie. Propagacja na 2m bez rewelacji – duże wahania. Ilość stacji, jak się wydaje ze względu na sezon urlopowy, również. Po zawodach odpoczynek, doładowanie akumulatorów i ciekawa rozmowa z panią gospodynią. Jak się okazało pani świetnie obeznana w historii i geografii regionu. Swoje turystyczne pasje realizuje wraz z mężem na motocyklach.
Dzień trzeci
Jako, że niedziela i nie trzymał nas termin zawodów UKF to chwilę dłużej pospaliśmy. Pobudka o 6:00. Śniadanie, pakowanie i wyjazd na pierwszą tego dnia aktywację.
ADK177 (PGA LV05) Wola Wielka Cerkiew Grekokatolicka Opieki NMP. Przy cerkwi kawałek terenu dla turystów, jednak bez wyraźnego wjazdu dla samochodów. Odjechaliśmy drogą wzdłuż lasku na południe od cerkiewki około 400 m i tam bez problemu można rozwiesić antenę.
ADK168 – dom drewniany z XIX w., PDK0128 – Pałac Łosiów w Narolu (PGA LV05). Oba obiekty na jednym ogrodzonym terenie. Własność prywatna – pałac w remoncie, ale z zewnątrz już prezentuje się okazale. Polecam wjazd na teren pałacowego parku. Jadąc ulicą Pałacową na północ mijamy teren ogrodzony i skręcamy w prawo w uliczkę z płyt betonowych i dalej po ażurach do końca. Park ogromny. Warunki antenowe doskonałe. Poniższe zdjęcie właśnie od strony parku
ADL234 (PGA TL02) Bełżec – Cerkiew Grekokatolicka św. Bazylego. Obecnie w remoncie. Staliśmy na uliczce przy cerkiewce, która jest też drogą dojazdową na teren zespołu szkół. Drzewa są, dipol na 40m mieści się.
ADL242 (PGA TL05) Dzwonnica na cmentarzu. Parkujemy na łące 100m na południe od cmentarza. Pasły się dwie krowy, ale nie przeszkadzaliśmy sobie nawzajem. Uważać tylko na „placki” trzeba było. Drzewa wystarczające do powieszenia anteny.
AML007 (PGA TL05) – punkt oporu Dęby. Zespół kilku budowli militarnych. Wjeżdżamy pod pierwszy po prawej widoczny z drogi, którą przyjechaliśmy od Lubyczy. Około 100m do przejechania polną drogą. Schron zniszczony i zarośnięty. Antena powieszona wzdłuż szpaleru drzew. Miejsce, z którego najsłabiej byliśmy odbierani. Dodatkowo zaczęło dość silnie wiać.
AML011 (PGA TL05) punkt oporu Ruda Żurawiecka. Sam obiekt w zaniedbanym lesie. Jedyny, którego fizycznie nie zobaczyliśmy na oczy. Gęsta letnia roślinność skutecznie to uniemożliwiła. Antenę rozwijamy wzdłuż drogi polnej na zachodnim skraju lasu. Wiatr coraz silniejszy – trzeba podgłośnić radio. Zdjęcie przedstawia las, w którym jest schron. Analogicznie do pudełka z barankiem w środku z „Małego Księcia”. Każdy może sobie wyobrazić jaki chce.
AML016 (PGA TL02) punkt oporu Szalenik. Kolejny schron w zarośniętym lesie, ale tym razem chociaż kawałek ściany udało się zobaczyć i sfotografować. Droga dojazdowa z zakazem ruchu. Wjechaliśmy w inną około 200m na południe. Miejsce na antenę bardzo dobre.
Historia panela fotowoltaicznego.
Wszystko szło tak dobrze, że coś musiało się wydarzyć. Skończyliśmy aktywację w Bełżcu i pojechaliśmy do Lubyczy Królewskiej. Dojechaliśmy na wspomnianą łąkę z krowami i przy rozpakowywaniu padło pytanie: „a gdzie jest panel?”. W aucie nie ma na pewno – igła to w końcu nie jest. Szybki rachunek wspomnień – w Bełżcu leżał na dachu auta. Zapadła decyzja – jedziemy z powrotem, poszukamy. Wycieczka tą samą drogą niestety bez rezultatu. Zajechaliśmy też pod sklep, w którym robiliśmy zakupy. Po panelu ani śladu. W tamtym momencie powiedzieliśmy sobie „mówi się trudno”. Szkoda kilku stówek, ale wyprawa trwa dalej, dokończymy, prądu w akumulatorach na pewno wystarczy. Wracając do domu po ostatniej aktywacji powiedziałem do Taty, że zajedziemy jeszcze raz pod cerkiewkę. Głównie dla spokoju sumienia, bo nadziei to już nie miałem. Cud się jednak stał. Niedaleko cerkiewki na głównej ulicy jest przystanek. Ktoś podniósł panel i wstawił za ławkę w wiacie białą stroną do ulicy. Jak Tata go wypatrzył – nie wiem, jak się stało, że nikt go sobie nie wziął – nie wiem. Tak czy inaczej, panel dalej mam. I nauczkę na przyszłość też.
Sprzęt
Nic nowego od poprzedniej wyprawy:
IC706MKII jako podstawowy TRX. W rezerwie Yaesu FT450.
Anteny – dipol łączony 80/40m oraz głównie używany dipol dedykowany na 40m.
Akumulatory kwasowe plus panel fotowoltaiczny.
Najazd pod koło i maszt teleskopowy 5m.
Podsumowanie
Plan wyprawy całkowicie zrealizowany. Założona kolejność również.
W każdej lokalizacji dobre warunki odbioru. Propagacja na szczęście okazała się łaskawa.
Udało się przeprowadzić z każdej lokalizacji wymaganą liczbę QSO.
To oczywiście dzięki wszystkim, którzy zechcieli z nami łączność zrobić za co składamy serdeczne podziękowania.
Kolejne piękne rejony Polski odwiedzone, a to tylko zaostrza apetyt na następne wyprawy. Plan już jest. Kiedy? Na razie nie wiadomo. Jak to w życiu, wiele czynników musi się zgrać.
Gdzie? Dokończenie okolic Lubyczy Królewskiej (bunkry i dwory) oraz architektura drewniana w okolicach Horyńca Zdroju.
Zapraszamy już dzisiaj. Zapowiemy się.
Amatorskie 73
Wojtek
SP8UFY